Dmitrij and Blanka - let them love.

Projekt koordynowany przez Bartka Bublewicza, maj 2011, Barlinek

Nazwa projektu:Kroniki nienormalne - film pełnometrażowy
Koordynator: Bartek Bublewicz
Osoba wspierająca projekt: Elżbieta Smoczyk
Nazwa biblioteki: Biblioteka Miejska w Barlinku
Termin: maj 2011

- Gdzie jest klaps? Ktoś może go obsługiwać? - pyta na planie Bartek. Tytuł, scena, ujęcie, nazwisko reżysera i operatora. Wszystko wpisane? Aktorzy mają scenariusz? Gotowi? No to: kamera, akcja!

Bartek Bublewicz od dawna zajmuje się kręceniem filmów, ale raczej krótkich etiud i raczej bez grupy aktorów. W VI edycji Młodych Menedżerów Kultury realizuje projekt "Kroniki nienormalne" i kręci pełnometrażową fabułę pt. "Let me love you".

Scenariusz pisał sam. To dobrych kilkadziesiąt stron tekstu, który opanować mają aktorzy. Razem 48 scen opowiadających o młodzieńczej miłości między Dmitrijem a Blanką. Do tego wątek ucieczki z miasta, które przytłacza i wpędza bohatera w depresję oraz wątek schizofrenicznego nieodróżniania snu od rzeczywistości. Dużo, prawda?

22 maja 2011 r. plan zdjęciowy przewidywał nagranie szesnastej sceny filmu. Park w centrum Barlinka i grupa kilkunastu zaangażowanych w produkcję filmu osób: aktorzy (oraz ich dublerzy), specjalna osoba do obsługi filmowego klapsa, asystentka reżysera oraz sam reżyser. Kręcona scena zajmie w filmie pewnie trzy minuty, ale nagrywania było prawie trzy godziny. Różne ujęcia i różne kadry. Duble i zmienianie charakteryzacji.

Wszystko profesjonalnie, tylko jak tu utrzymać powagę na planie, gdy aktorzy mają wyznać sobie miłość? Dokoła sami znajomi, centrum miasta, pani Agnieszka z Warszawy i fotograf z wścibskim obiektywem. "Blanka, chciałem Ci coś powiedzieć…". Śmiech. Dubel. Jeszcze raz - powtarzamy ujęcie.

Jak to wyszło? Premiera "Let me love you" już wkrótce.

Krzysztof Pacholak

Zdjęcia - Krzysztof Pacholak


Wiele osób nie wierzyło, że jest to poważna sprawa i że my naprawdę kręcimy film.
Rozmowa z Bartkiem Bublewiczem i Elżbietą Smoczyk, koordynatorami projektu "Kroniki nienormalne".

Krzysztof Pacholak: Bartku, opowiesz, co się dziś działo?
Bartek Bublewicz: Dziś kontynuowaliśmy zdjęcia do filmu pt. "Let me love you". Kręciliśmy szesnastą scenę, tzw. "scenę parkową", w której to główny bohater wyznaje miłość swojej lubej.

KP: Jak wrażenia po planie?
BB: Bardzo pozytywne, mimo, iż to był przecież dramat (śmiech).

KP: Skąd pomysł na taki film? To przecież nie jest dokument, tylko fabuła z prawdziwym scenariuszem, z aktorami, którzy uczestniczyli w warsztatach aktorskich, etc. Powiesz coś więcej?
BB: Skąd pomysł? Nie wiem, po prostu przyszedł mi do głowy. Ufam swojej wenie. Scenariusz powstawał dość spontanicznie. Większym problemem jest to wszystko nakręcić (śmiech). Jest 48 scen!

KP: Jak Ci idzie praca z aktorami?
BB: Trochę mozolna. To jest trudne. Wiele osób długi czas nie wierzyło, że jest to poważna sprawa, że my naprawdę kręcimy film. Ciężko było zapanować nad grupą.

KP: Elu, jak to z Wami było? Przyszedł Bartek i powiedział, że chce nakręcić film? Coś mi tu nie gra…
Elżbieta Smoczyk: Dlaczego? Przecież biblioteka to naturalne miejsce dla młodych filmowców! Myślę, że to spotkanie nastąpiło dzięki temu, że biblioteka trochę zmienia formułę. Otwieramy się na osoby ze swoimi pasjami, osoby, które możemy wesprzeć instytucjonalnie. Mi bardzo na takich spotkaniach zależy. Gdy dowiedzieliśmy się o programie MMK, zrobiliśmy dość dużą kampanię promocyjną. Zorganizowałam spotkanie informacyjne, na które przyszedł właśnie Bartek i przedstawił mi swój pomysł. Wysłaliśmy do Was zgłoszenie, no i się udało!

KP: Jak wygląda Twoja rola?
ES: Czuję, że mogę wesprzeć Bartka zarówno organizacyjnie jak i instytucjonalnie. Przestrzeń, promocja, kontakty do różnych twórczych ludzi. Mamy tu wiele aktywnych grup młodzieży, które mogą się ze sobą linkować. To powoli działa.

KP: Opowiecie o trudnościach przy kręceniu filmu?
BB: Konsekwencja pracy! To jest najtrudniejsze. To jest pierwszy mój pełnometrażowy film, a scenariusz jest naprawdę trudny do sfilmowania. Ciężko jest skoordynować tyle osób na raz. Jestem przecież jednocześnie kierownikiem produkcji, reżyserem i operatorem.

KP: O czym jest Wasz film?
BB: Film opowiada o gimnazjaliście mieszkającym w wielkim mieście. Nasz bohater jest znudzony swoim życiem, przytłoczony miejscem, w którym żyje. Chce urozmaicenia i wyprowadza się do wujka na wieś. Poznaje sąsiadkę o imieniu Blanka, w której od razu się zakochuje. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że Dmitrij ma problemy psychiczne. Sny mieszają mu się z rzeczywistością. Żyje jednocześnie w dwóch światach. No ale więcej już nic nie zdradzę (śmiech).

KP: Jak Wam się współpracuje w duecie?
BB: Świetnie! Wymieniamy dużo maili. Ela bardzo szybko odpisuje. Gorzej ze mną (śmiech).

ES: No to prawda, jednak bardzo chciałabym, żebyś nie miał oporów przychodzić do mnie po pomoc, po poradę. Wiedz, że zawsze możesz się zgłosić.

KP: Ostatnie pytanie: co Wam sprawia największą frajdę przy realizacji tego projektu?
BB: Spotkania! Te wszystkie sytuacje, w których robimy coś razem z ludźmi. Towarzyski wymiar jest dla mnie bardzo ważny.

ES: Odczuwam przyjemność, bo wiem, że ten projekt pokazuje młodym, że można realizować swoje pasje i spełniać swoje marzenia. Pokazuje, że są wśród dorosłych osoby, które chętnie wesprą działania młodych. To jest frajda!

Rozmawiała Krzysztof Pacholak,
Barlinek, 22 maja 2011 r.