Okiem obiektywu na golubskiej starówce

Projekt koordynowany przez Paulinę Wodzyńską, maj - lipiec 2011, Golub-Dobrzyń

Nazwa projektu: Okiem obiektywu
Koordynator: Paulina Wodzyńska
Osoba wspierająca projekt: Barbara Wosiluk
Nazwa biblioteki: Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Golubiu-Dobrzyniu
Termin: maj - lipiec 2011
Adres strony internetowej:
okiemobiektywu.blogspot.com

Golub-Dobrzyń to miejsce znane z zabytkowej starówki, zamku górującego nad miastem i turniejów rycerskich urządzanych latem. Paulina Wodzyńska i pomagająca jej bibliotekarka Barbara Wasiluk postanowiły jednak pokazać również inne jego walory - wyjątkowych mieszkańców.

W projekcie Pauliny, zatytułowanym "Okiem obiektywu" wzięło udział dwudziestu młodych fotografów. - Na początku był plan, żeby przyjąć ich tylko dwunastu, ale tak mi się spodobały ich zgłoszenia, że postanowiłam dać szansę wszystkim - śmieje się Paulina. Dlaczego akurat dwunastu? Bo tyle jest kartek w kalendarzu, który ma powstać po zakończeniu warsztatów. Na każdej kartce widniał będzie portret jakiejś lokalnej sławy. - Na koniec będę musiała zrobić mini konkurs i wybrać najlepsze zdjęcia, ale to nic - dzięki temu wszyscy bardziej się starają - przyznaje młoda menedżerka.

Portretowani to między innymi członkowie klubu motocyklowego, kulturysta, lekarz, który kilkadziesiąt lat temu budował szpital w Golubiu-Dobrzyniu, autorka wycinanek, panie z koła gospodyń wiejskich. Zdjęcia robili im licealiści i gimnazjaliści, na golubskim rynku i zamku. Wcześniej brali udział w warsztatach prowadzonych przez doświadczonych fotografów.- Cieszę się, że mogę brać udział w tym projekcie - mówiła jedna z uczestniczek. - Praca z modelem mnie nie przeraża. Znacznie trudniej fotografować mi przyrodę czy architekturę.

Z sesji zadowoleni byli także bohaterowie zdjęć. - To chyba zaszczyt, w moim wieku być modelką? - zapytała jedna z pań, która przez kilkadziesiąt lat pracowała w miejscowym przedszkolu i dzięki temu zna prawie wszystkich mieszkańców miasta. - Nie zawsze poznaję ich od razu, ale kiedy przypomną mi coś charakterystycznego, okazuje się, że pamiętam prawie każdego.

Zadowolona była także dyrektor biblioteki i jednocześnie opiekunka Pauliny - Barbara Wasiluk. - Dla mnie projekt jest udany nawet jeżeli skorzystają na nim tylko jedna lub dwie osoby - mówiła. - Nie potrzebujemy tłumów, kulturę robi się małymi krokami.

Podoba nam się bardzo ten projekt, a zwłaszcza jego koordynatorka - mówiła też Sylwia Skupiewska, która wraz z bibliotekarką Lucyną Wielką przyjechała z Sępólna Krajeńskiego na wizytę studyjną. - Jest bardzo zaangażowana, nie tylko w te warsztaty, ale we wszystko, co robi. To taki animator z prawdziwego zdarzenia.

Olga Mickiewicz

Zdjęcia: Tomek Kaczor


Kulturę robi się małymi krokami
z Pauliną Wodzyńską i Barbarą Wasiluk rozmawia Olga Mickiewicz.

Olga Mickiewicz: Paulina, interesujesz się fotografią od dawna, więc to właściwie oczywiste, skąd wziął się pomysł na twoją akcję, ale dlaczego postanowiliście robić zdjęcia tym akurat ludziom, a potem umieścić je w kalendarzu?
Paulina:W naszym mieście sporo jest różnego rodzaju hobbystów, osób które promują Golub-Dobrzyń, ale o nich po pewnym czasie się zapomina. Chcę stworzyć ten kalendarz z myślą o młodych ludziach, którzy kiedyś, w przyszłości zajrzą do niego i zobaczą, kto tu wcześniej żył. Może nawet wezmą z nich przykład?

Barbara: Pomysł Pauliny, żeby w kalendarzu umieścić zdjęcia ludzi na tle lokalnych zabytków jest świetny. Miasto, zabytki zostaną, ludzie przeminą. To trochę tak, jak w wierszu Wisławy Szymborskiej, że rękawiczka wyprzedziła rękę. Jest dla nas zaszczytem, że ci ludzie zgodzili się wystąpić w tej sesji, bo to oni budowali miasto.

Olga: Jeżeli chodzi o sam udział w programie MMK, to inicjatywa wyszła chyba od pani?
Barbara: Uczestniczymy w Programie Rozwoju Bibliotek i stąd dowiedziałam się o tym programie. Jako biblioteka robimy tu sporo dobrego, dużo młodych ludzi do nas przychodzi, bo zawsze mamy dla nich coś ciekawego. Pomyślałam, że warto byłoby wciągnąć do współpracy i wykształcić sobie takiego młodego menedżera kultury, który będzie nas wspierał.

Olga: Znałyście się wcześniej, zanim rozpoczął się ten projekt?
Barbara: Paulina uczestniczyła w projektach biblioteki, więc gdzieś tam zawsze się spotykałyśmy, ale tak blisko, jak teraz nigdy się nie skumplowałyśmy.

Olga: Paulina, stworzyłaś dużą grupę uczestników, z tego co widziałam - osób absolutnie nieprzypadkowych. Jak udało ci się do nich dotrzeć?
Paulina: Na blogu i w bibliotece można było znaleźć formularz rekrutacyjny. Było w nim kilka pytań o zainteresowania, o to jak długo dana osoba fotografuje. Potem przeprowadziłam rekrutację - chociaż tak naprawdę, zgłosiło się 20 osób i kiedy przeczytałam ich formularze, postanowiłam dać szansę każdej z nich. Początkowo chciałam znaleźć 12 uczestników, ponieważ jest 12 miesięcy i 12 kart w kalendarzu, ale potem już nie chciałam nikogo odrzucać. Za to na koniec zrobimy mały konkurs i wybierzemy 12 najlepszych zdjęć - to dlatego teraz wszyscy tak bardzo się starają!

Olga: Dostałyście jakiś sygnał, jakie są wrażenia uczestników?
Barbara: Ostatnio spotkałam mamę jednej z uczestniczek. Żałowała, że warsztaty już się kończą, bo jej córka była z nich bardzo zadowolona. To jest dla nas najlepsza zapłata za to, co robimy.

Olga: Czyli opłaca się to realizować projekty dla takiej właśnie zapłaty?
Barbara: Oczywiście. Można siedzieć w domu i nic nie robić, albo włożyć w coś pewien wysiłek i wtedy radość sprawia uśmiech dziecka, albo zdawkowe: fajnie, że to zrobiliście. Zawsze wychodzę z założenia, że nawet jeśli z projektu skorzystają jedna, dwie osoby - to warto. Nie muszą do nas przychodzić tłumy - kulturę tworzy się małymi kroczkami.

Olga: Paulina, podjęłaś się ogromnej pracy, bo nie dość, że koordynujesz własny projekt, to jeszcze w tym roku zdawałaś maturę. Jak udało ci się to wszystko połączyć?
Paulina: Trochę zaryzykowałam, ale opłacało się. Wiedziałam, że dużo osób interesuje się fotografią i chce się rozwijać w tym kierunku. Skoro pojawiła się okazja, żeby im to umożliwić - to trzeba było z niej skorzystać. Z maturą jakoś to zgrałam - zobaczymy, jakie będą wyniki.

Olga: Macie już pomysł na jakieś kolejne wspólne działanie?
Barbara: Tak, chcemy zrobić kolejne warsztaty fotograficzne na dwóch poziomach - dla początkujących i zaawansowanych. Pierwszą grupę prowadziliby ci zaawansowani uczestnicy - a im z kolei chcemy zaoferować warsztaty z kimś z zewnątrz.

Paulina: Planujemy też połączyć je z warsztatami filmowymi i graficznymi - znam ludzi, którzy chętnie by je poprowadzili.

Olga: Nauczyłyście się czegoś od siebie nawzajem?
Paulina: Na pewno od pani Basi nauczyłam się organizacji - jak realizować takie projekty, żeby wszystko wyszło i było super.

Barbara: A ja po raz kolejny przekonałam się, że trzeba młodym ludziom zaufać. Nie wtrącałam się Paulinie - pozwoliłam jej wybrać uczestników, osoby, których zdjęcia znajdą się w kalendarzu i widziałam, obserwując ją, że robi to bardzo profesjonalnie. Od młodych czerpię się fajną, pozytywną energię.