Zawrót głowy, czyli kilka impresji z warsztatów

Tekst: Olga Mickiewicz

Spotkania z gośćmi, szkolenia, zadania do wykonania, wymagające często nietypowego działania - dla grupy uczestników warsztatów Młodych Menedżerów Kultury pięć listopadowych dni upłynęło pod znakiem zdobywania nowych doświadczeń, przydatnych w pracy animatora kultury.

Przyjechali do Warszawy z różnych miejsc - niewielkich miast i wsi z całej Polski. Od pierwszego dnia, czyli 19 listopada, wzięli się do roboty. Spotkanie z ekipą programu "Make a connection" i w Fundacji Orange, potem podział na grupy i wizyty w Och - Teatrze Marii Seweryn, kinie Muranów Romana Gutka i z kuratorem, Sarmenem Berglarianem.

O teatrze z aktorką, o sztuce z kuratorem

- Wszystko to, co robiliśmy podczas warsztatów było dla mnie miłym zaskoczeniem - mówi młoda menedżerka, Marta Knopik. - Spodziewałam się serii wykładów i płynących z góry monologów, a zostałam wciągnięta w wir kreatywnych działań, wymagających zaangażowania i spojrzenia na świat z innej perspektywy. Był to czas robienia rzeczy, które zgubiły się w małomiasteczkowych cieśninach, bo brakowało takich, którzy mogliby je tam zakotwiczyć.

fot. Marta Zabłocka
Marta najmilej wspomina spotkanie z Marią Seweryn. - To, w jaki sposób opowiadała o swoim teatrze i ta radość, z jaką otwierała przed nami drzwi jego sali, były doznaniem niemalże sensualnym. Występ na swojej scenie, gdzie zna każdą skrzypiącą deskę w podłodze, musi być dla niej niezwykle osobliwym doświadczeniem.

Aktorka w trakcie spotkania wspominała początki działalności Och - Teatru. - Sześć lat temu Krystyna Janda zakładała Teatr Polonia. Po pewnym czasie teatr tak się rozrósł, że postanowiliśmy założyć kolejną scenę. Wtedy musiałam nauczyć się zarządzania instytucją kulturalną - mówiła Maria Seweryn. Dała też rady osobom, które myślą o zorganizowaniu warsztatów aktorskich. - Takie warsztaty wymagają od uczestników ogromnego skupienia, odsłonięcia własnej psychiki. Z tego samego względu nie wszyscy aktorzy zgodzą się poprowadzić takie zajęcia. Warto mieć jasną wizję tego, co chce się robić.

Sobotni kalejdoskop wiedzy

Kolejny dzień rozpoczął się Targowiskiem Umiejętności w kawiarni Chłodna 25. Pomysł na taką wymienialnię wiedzy jest prosty: kilka kawiarnianych stolików, kilka osób, które przy nich usiądą i znają się na konkretnych dziedzinach - robieniu filmów, zdjęć, czy pracy z dziećmi.

Trzy godziny krążenia pomiędzy stolikami, dopytywania, notowania... i czas na kolejne spotkanie. Tym razem młodzi menedżerowie, razem z Martą Białek, prezeską Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę", pracowali nad pomysłami na działania społeczno - kulturalne. Tego samego dnia uczestnicy warsztatów dowiedzieli się, jak budować relacje z innymi ludźmi - w czym pomogły im zajęcia z psycholożką i trenerką, Iloną Goszczyńską.

- Brakuje nam kompetencji dotyczących komunikacji - a są one potrzebne - mówiła Ilona. - Warto zdawać sobie sprawę z tego braku - wiedzę zawsze można uzupełnić, ale trzeba sobie uświadamiać, że to w ogóle jest potrzebne.

Niedzielne przedpołudnie to ciąg dalszy "Generatora pomysłów" z Martą Białek. Potem -czas na szkolenie z Piotrem Partyką na temat promocji. Jak napisać dobrą informację prasową? Jak dotrzeć do mediów? Jakimi kanałami można przekazać informację o projekcie jego potencjalnym uczestnikom? Po tym szkoleniu zagadnienia związane z PR-em nie powinny mieć dla młodych menedżerów tajemnic.

Po południu - wizyta w Agorze, siedzibie Gazety Wyborczej z dziennikarką Aleksandrą Klich, która kilka miesięcy wcześniej napisała o projekcie Młodzi Menedżerowie Kultury w Bibliotekach duży artykuł.

- Praca w gazecie nie jest łatwa - łączy się z dużym stresem, ale traktuję ją jako swego rodzaju misję. Satysfakcję sprawiają mi maile, telefony od ludzi, którym pomógł mój artykuł - mówiła dziennikarka. - Praca w redakcji zaczyna się wcześnie i trwa czasem do późnego wieczora. Zaczyna się od kolegium i zgłaszania tematów. Czytamy też inne gazety, porównujemy, czy wypadliśmy lepiej, czy gorzej od nich. Cały czas pracujemy nad sobą.

- Mam w sobie ogromną wiarę w to, że to właśnie wy zmienicie ten świat - powiedziała dziennikarka na zakończenie spotkania. - Politycy, kolejne rządy nie zmienią Polski. Wierzę, że zrobicie to właśnie wy.

Szybka randka z absolwentem

Gwoździem niedzielnego wieczoru był speed dating w kawiarni Solec 44. Szybkie randki odbywały się z udziałem uczestników warsztatów, absolwentów poprzednich edycji i bibliotekarzy. Każdy miał 5 minut na rozmowę z danym absolwentem. Potem - zmiana. Łącznie odbyło się 540 takich rozmów!

- Trochę za mało czasu, żeby wszystko przekazać, niektórzy mają sporo pytań, ale dajemy radę - mówił Damian Nalepa, uczestnik piątej edycji. - Nie przeszkadza mi nawet opowiadanie kolejny raz tego samego.

Bibliotekarka Małgorzata i młoda menedżerka Karolina nie tylko uważnie słuchały, ale też pilnie notowały. - W tej chwili mamy już nie jeden pomysł na projekt, ale siedem. Zanim dojdziemy do końca, ciężko będzie wybrać.

Posłuchaj relacji audio (przygotowała Olga Mickiewicz):

Biblioteka miejscem akcji

Jak przełamać się w pracy animatora? Jak podejść do ludzi, zacząć z nimi rozmowę, zapytać o ich potrzeby? Podczas akcji z Karoliną Plutą grupa początkujących animatorów kultury i bibliotekarzy uczyła się, jak przezwyciężyć własny wstyd, ale też jak współpracować we własnym, małym zespole.

Grupa Karoliny miała za zadanie zebranie opowieści dotyczących Biblioteki Uniwersyteckiej. Skojarzenia związane ze zdjęciami, historie za cukierki, własne uczucia spisane "w książkach" - różne chwyty były dozwolone.

- To, co było w tej akcji trudne, to konieczność podchodzenia do zupełnie obcych osób - mówili początkujący animatorzy. - Nie było łatwo. Przekonaliśmy się jednak, że razem tworzymy zespół. Możemy nawzajem liczyć na własną pomoc, uzupełniać się w różnych zadaniach.

Naostrzone kredki

Dzień później, we wtorek - warsztaty się zakończyły. Pora na podsumowania i powrót do domu.

- To, co najbardziej podobało mi się na warsztatach, to ludzie - podsumowała Marta Knopik, młoda menedżerka. - Gdyby cały świat miał taką obsadę, mielibyśmy raj na ziemi. Pasjonaci, zapaleńcy, nie myślący "za ile", a "dla ilu". Po warsztatach czuję się trochę jak naostrzona kredka. Wyznaczyłam cel, do którego narysuję drogę.

Cel wyznaczyli sobie wszyscy uczestnicy obu tur warsztatów - wniosek przysłał każdy z nich. Projekty, które dostały dotację będą realizowane od stycznia do czerwca 2011 roku.

Zapraszamy do GALERII, w której znajdziecie zdjęcia z warsztatów.