Kultura pod gołym niebem

tekst: Olga Mickiewicz, 2011

Wiosną i latem duża część projektów może obyć się... bez pomieszczenia. Na dworze można zorganizować warsztaty, wystawę, pokazy filmów. Albo po prostu poleżeć beztrosko na trawie - i też będzie fajnie.

W zasadzie wydaje się, że nic prostszego - zorganizowanie imprezy w plenerze. Nie trzeba martwić się o miejsce, przygotowywać w jakiś specjalny sposób pomieszczenia, płacić za jego wynajęcie czy udostępnienie. To jednak nie jest takie proste. Jak uniknąć pułapek? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie, korzystając z doświadczenia, które zdobyłyśmy razem z Ewą Majdecką podczas realizowania projektu "Marsz na trawę!".

Po pierwsze - co, po drugie - gdzie?

Podstawą jest pomysł. Wystawa, pokaz, spektakl, a może impreza dla dzieci? Od tego zależy, jakie miejsce będzie najbardziej odpowiednie.

"Marsz na trawę!" polegał na czterech spotkaniach w jednym z warszawskich parków, w cztery letnie niedziele. Każde z tych spotkań miało nieco inny program. Na trawie ćwiczyliśmy pilates i jogę, uczyliśmy się tańców etnicznych, braliśmy udział w warsztatach na temat zdrowego odżywiania i sposobów radzenia sobie ze stresem.

Najpierw wymyśliłyśmy ramowy plan tego, co chcemy zrobić. Potem - wybrałyśmy się na "wizję lokalną". Odwiedziłyśmy kilka warszawskich parków, szukając odpowiednich miejsc. Brałyśmy pod uwagę wiele rzeczy: czy jest tam odpowiednio duży trawnik, tak aby wszystkie działania mogły się toczyć obok siebie. Czy rosną drzewa, pod którymi można się schować w cieniu. Czy w pobliżu jest miejsce, w którym będziemy mogły przechowywać potrzebne rzeczy. Jak bardzo dany park jest popularny wśród mieszkańców Warszawy, itd.

Kiedy już wybrałyśmy park, który najbardziej nam się podobał - jeszcze raz spojrzałyśmy na plan i zweryfikowałyśmy, czy jest on realny do wykonania właśnie w tym miejscu. Wiedziałyśmy już na przykład, że musimy zrezygnować z pokazów filmów w plenerze, ponieważ nie było tam żadnego dostępu do prądu.

fot. Marta Zabłocka

Kiedy?

Nikt nie poprowadzi lepiej takich warsztatów, niż doświadczony dziennikarz. Można spróbować znaleźć kogoś z lokalnej gazety (ale nie tej, którą wydaje w całości jedna osoba :), radia albo telewizji. Warto zrobić wcześniej przegląd prasy, wydawanej w sąsiednim mieście - jaki charakter ma dana gazeta? Czy pracuje w niej ktoś, kto budzi nasz szacunek, zaufanie, kogo artykuły robią na nas szczególne wrażenie? Warto wybrać sobie kilka osób, które chcielibyśmy zaprosić do poprowadzenia warsztatów - dziennikarze to ludzie zajęci i duże jest ryzyko, że nie od razu znajdziemy kogoś, kto zgodzi się z nami pracować.

Najlepiej późną wiosną, latem i wczesną jesienią. Najlepszym okresem wydaje się czas od połowy maja do końca czerwca. Lipiec jest dość ryzykowny, ze względu na częste deszcze i burze, bardzo wysokie temperatury oraz fakt, że sporo ludzi wtedy wyjeżdża na wakacje - podczas "Marszu..." wyraźnie odczuwałyśmy to, że Warszawa opustoszała, więc na nasze zajęcia przychodziło mniej osób. Z kolei sierpień może już być dosyć chłodny.

Duże znaczenie ma fakt, czy impreza będzie jednorazowym czy cyklicznym wydarzeniem. Jeżeli jest to kilka spotkań - warto znaleźć w pobliżu miejsce, w którym można przechowywać rzeczy. Nam udało się to uzgodnić z przedstawicielami... Biblioteki Narodowej, w której piwnicach trzymałyśmy leżaki, piłki, koce i wszystko to, co przydawało się podczas kolejnych niedzielnych spotkań.

Wreszcie - warto dostosować rodzaj zajęć do pory dnia. Zajęcia sportowe najlepiej organizować rano lub wieczorem, kiedy nie jest jeszcze gorąco. Pokaz filmowy latem ma sens dopiero po godzinie 22, kiedy jest ciemno. Zajęć dla dzieci nie warto rozkręcać w porze obiadowej, itd.

fot. Marta Zabłocka

Jak?

Przede wszystkim - zgodnie z prawem. Teren na którym chcesz zorganizować imprezę na pewno do kogoś należy, nawet jeżeli jest trawnikiem w parku albo ulicą. Żeby wszystko odbyło się legalnie - trzeba uzyskać zgodę właściciela i jeżeli tego zażąda - opłacić dzierżawę terenu lub wpłacić zwrotną kaucję.

Uzyskanie zgody w urzędzie wymaga przedstawienia wielu podań, mapy z zaznaczonym fragmentem terenu oraz innych wymaganych dokumentów. Jeżeli zamierzasz urządzić imprezę w zabytkowym parku albo na rynku starego miasta - konieczna będzie także zgoda konserwatora zabytków. Załatwienie wszystkich formalności wymaga cierpliwości i czasu - powinien to być pierwszy etap realizowania projektu.

Powodzenia!

Blog projektu "Marsz na trawę!": www.marsznatrawe.blogspot.com

 

Olga Mickiewicz