Czy można zrobić zdjęcie aparatem z puszki po coli albo pudełka od zapałek? Okazuje się, że tak, a efekty mogą być naprawdę zachwycające. O magii fotografii otworkowej opowiada Tomek Kaczor, fotograf i animator kultury. Prowadzi fotoblog www.pantomek.blog.pl
Co to jest fotografia otworkowa?
Fotografia otworkowa to fotografia w najczystszej postaci. To minimalizacja środków potrzebnych do tworzenie obrazów fotograficznych. To sama dusza, esencja fotografii.
Jak zrobić aparat do takiej fotografii?
Bardzo prosto. Aparat można zrobić naprawdę ze wszystkiego co tylko da się wyciemnić, zamknąć i przedziurawić. Na początku najłatwiej z pudełka po butach, puszki po kawie czy coca-coli. Pudełko trzeba wyciemnić od środka, tak żeby światło wpadające przez mały otworek nie odbijało się od jasnych ścianek wewnętrznych (w tym celu najlepiej jest użyć czarnej folii, taśmy klejącej lub zwykłej czarnej krepiny). Pudełko powinno mieć wieczko, które będzie można szczelnie zamknąć i przez które do środka wsadzimy materiał światłoczuły (najlepiej papier fotograficzny). Na końcu, w ściance naprzeciwko światłoczułego materiału trzeba zrobić małą dziurkę szpilką lub pineską.
Tak skonstruowany aparat trzeba potem ustawić stabilnie, by nie poruszał się (w zależności od ilości światła) przez kilkadziesiąt sekund lub kilka minut. Naświetlony papier wywołuje się w ciemni wg tradycyjnej metody: wywoływacz, przerywacz, utrwalacz.
Można także budować aparaty z nietypowych przedmiotów, np. z czajnika, kosza na śmieci, starego telewizora itp. Ale najciekawsze jest przerobienie na aparat otworkowy całego pokoju. Zasłaniając szczelnie wszystkie okna i szpary przez które do pokoju może dostać się światło, a następnie robiąc niedużą dziurkę (ok. 2cm średnicy) w materiale maskującym okno, nagle sami znajdujemy się w środku aparatu fotograficznego. Wszystko to, co dzieje się za oknem nagle, jak wyświetlane z rzutnika, zaczyna dziać się na przeciwległej ścianie pokoju i na suficie; w dodatku odwrócone do góry nogami... Fantazja zresztą nie ma tu granic, niektórzy na aparat otworkowy przerabiają nawet...własną buzię.
Jak można wykorzystać ten rodzaj fotografii w warsztatach? Jak szybko można się nauczyć fotografii otworkowej
i czy w ogóle budzi ona zainteresowanie?
Nigdy jeszcze nie spotkałem kogoś, kto obok fotografii otworkowej przeszedł niewzruszony. Tworzenie obrazu praktycznie z niczego oraz czysta magia, jaką jest wyłanianie się obrazu na papierze zanurzanym w chemicznych odczynnikach sprawia, że fotografia otworkowa natychmiast fascynuje. Nauczyć się jej jest bardzo łatwo - wystarczy zbudować samemu aparat według moich powyższych wskazówek, lub posługując się jednym z dziesiątków tutoriali na youtube lub stronach internetowych poświęconych fotografii otworkowej, których w sieci jest mnóstwo.
Nie trzeba też wymyślać bardzo skomplikowanych warsztatów, bo już samo skonstruowanie aparatu fotograficznego ze starej puszki i wykonanie nim zdjęcia najbliższej okolicy lub autoportretu jest wystarczająco fascynujące.
Komu spodoba się fotografia otworkowa - czy trzeba być zaawansowanym fotografem, żeby móc się nią zajmować?
Można w ogóle nie znać się na fotografii, można się nią też pewnie szczególnie nie interesować, aby dać się uwieść magii fotografii otworkowej. W pewnym sensie nie trzeba jej traktować jako rodzaju fotografii, lecz jak ciekawą sztuczkę. Co więcej, osoby, które często mówią, że nie lubią zdjęć, że są niefotogeniczne itp. często bardzo wciągają się w fotografię otworkową, bo obraz, który otrzymują, potrafi być nieraz znacznie bardziej fascynujący niż rzeczywistość.
(Zdjęcia powstały na warsztatach w Rogaliku k. Ełku. Autorami są dzieci mieszkające w Rogaliku)
Przydatne linki:
1. www.fotografiaotworkowa.pl - galerie, technika, bibliografia, linki
2. http://www.swiergul.pl/foto/fototech/otworkowa.html - czyli jeszcze raz o technice
3. http://www.fotopolis.pl/index.php?n=3527 - szczegółowe omówienie technik, przykłady zdjęć, historia tego rodzaju fotografii, informacje o bieżących wydarzeniach związanych z fotografią otworkową
Olga Mickiewicz |